Nowe

12 marca wprowadzono na terenie kraju stan zagrożenia epidemicznego, a 20 marca stan epidemii. Wprowadzone tym samym ograniczenia mają wpływ nie tylko na codzienne życie każdego z nas, ale także na funkcjonowanie całego miasta. Zabieram dzisiaj głos w sytuacji bez precedensu w historii naszego miasta. W roku, w którym powinniśmy z dumą obchodzić 30-lecie odnowienia samorządu miejskiego, gdy ci wszyscy z nas, którzy żyli ostatnie kilkadziesiąt lat w Krakowie, mogą z satysfakcją obserwować, jak dalece zmieniło się nasze miasto w dobie samorządu, jesteśmy konfrontowani z nieprawdopodobnym w skali kryzysem społecznym i ekonomicznym.

W sobotnim artykule „Podwójne standardy prezydenta Majchrowskiego. Niejasne decyzje personalne w urzędzie miasta”, redakcja „Dziennika Polskiego” po raz kolejny udowodniła, że jest w stanie bez problemu zrezygnować ze zdrowego rozsądku na rzecz z góry przyjętej tezy. Dziennikarze – przedstawiający się zawsze jako obrońcy słabszych i pokrzywdzonych – uparcie udają, że nie widzą żadnej różnicy między osobami, którym zarzuca się popełnienie przestępstwa urzędniczego a osobą, której współpracownicy zarzucili krzywdzenie podwładnych.

Bardzo długo zastanawiałem się jak w tym felietonie uciec od kampanii wyborczej, bo bardzo jasno staram się oddzielać to, co robię jako urzędujący prezydent od moich propozycji jako kandydata. Nie da się jednak uciec od rozmowy o mieście i o pomysłach, lepszych lub gorszych, na jego funkcjonowanie. Szczególnie, gdy podawane informacje wprowadzą w błąd mieszkańców, uważam, że jako urzędujący prezydent mam wręcz obowiązek podać kilka faktów.